niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 5

***

Obudziły go promienie słońca delikatnie wpadające przez roletę. Niechętnie otworzył oczy, przetarł twarz i ruszył do toalety.
Po 20 minutach zszedł na dół, jak zawsze na stole leżał talerz z kanapkami przygotowanymi przez Gabi, porwał jedną i zaparzył kawę.

Zabrał jedzenia i napój i poszedł do salonu, gdzie urzędował David, na ziemi porozrzucane były zabawki a chłopiec siedział i oglądał bajki.
Uśmiechnął się na ten widok, musiał przyznać, że odkąd w jego domu pojawiła się Gabriela wraz z Davidem jego życie nabrało kolorów, już nie był sam w tej wielkiej willi.
Nie lubił samotności dlatego cieszył się, że młoda Chilijka z bratem zamieszkali w jego domu.
Teraz mógł stwierdzić, że był szczęśliwy.
-Halo Alexis słyszysz mnie- przed min stała drobna brunetka o pięknych czekoladowych oczach.
-Przepraszam, zamyśliłem się, co mówiłaś?
-Mam prośbę mógłbyś zabrać dzisiaj Davida na trening, bo ja mam rozmowę w sprawie pracy.
-Pracy? Nic mi nie mówiłaś, a tak poza tym to po co chcesz pracować? Przecież mamy pieniądze.
-Mamy? Nie Alexis ty masz i tak już żyjemy na twój rachunek, chciałabym chociaż trochę Cię odciążyć.
-Nie wiem po co, ale jak chcesz no to dobrze. A gdzie chcesz pracować?
-Na razie jako kelnerka w kawiarni, a potem się zobaczy.
-Ok, no to młody zbieraj się, jedziesz z wujkiem na trening.
-Super!
Chłopiec krzycząc i śmiejąc się pobiegł na górę po rzeczy, po paru sekundach był już z powrotem.
-To my idziemy, powodzenia- pocałował dziewczynę w policzek i z Davidem poszedł na trening.


Stała przed niewielką kawiarnią naprzeciwko Camp Nou, wzięła głęboki wdech i weszła do środka.
-Dzień dobry ja w sprawie pracy- zwróciła się do blondynki za ladą.
-Dobrze, zaraz zawołam szefową.
Po paru minutach dziewczyna wróciła z dość wysoką kobietą, wyglądała na około 50 lat i wydawała się miła.
-Dzień dobry.
-Witam, przejdźmy od razu do rzeczy, ma pani jakieś dokumenty?
-Tak, oczywiście.
-No no no widzę ma pani jakieś doświadczenie, dobrze przyjmiemy panią na okres próbny.
-Dziękuje bardzo, kiedy mogę zacząć?
-Nawet od zaraz.
-Dobrze.
-Tylko ostrzegam, za niedługo przychodzą tu piłkarze, proszę zachowywać się normalnie.
-Oczywiście.
-No to chodź Olivia wszystko Ci pokaże.


Na trening przybili spóźnieni, bo musieli po drodze wstąpić do sklepu po słodycze dla Davida.
Wbiegł na murawę i od razu przywitał go zły wzrok trenera.
-Trenerze ja przepraszam za spóźnienie, ale musiałem zabrać Davida i jechać jeszcze do sklepu.
-Przypominam Alexis, że to nie jest przedszkole.
-Ja wiem, przepraszam.
-Dołącz do reszty, a po treningu zostaniesz i zrobisz 10 karnych kółek.
-Tak jest.

-Cześć David pomożesz mi dzisiaj przy treningu?- kucnął i popatrzył na blondyna.
-Dzień dobry, oczywiście a chce pan żelka? Wujek mi kupił- oznajmił dumnie malec.
-Pewnie, na żelka każdy się skusi- uśmiechnął się do chłopca i podszedł do piłkarzy.
-Wstawać z ziemi i do treningu!- krzyknął, a każdy wykonał jego polecenie.


Zbliżała się 13, jak na razie Gabi dobrze szło obsłużyła nawet parę klientów i dostała pochwałę od szefowej.
W jednej chwili do kawiarni weszła grupa piłkarzy na czele z małym Davidem, uśmiechnęła się na ten widok, cieszyła się, że jej brat jest szczęśliwy.
-Co wam podać?
-Gabi ty tu pracujesz?-zapytał zdziwiony Cesc.
-Parę godzin temu zaczęłam prace, więc wracając do pytania, co wam podać?
-10 kaw i jeden sok pomarańczowy.
-Dobrze.

-Nie mówiłaś, że znasz piłkarz Barcy.
-Wiesz nie było okazji- zaśmiały się.
-Jacy oni są?- zapytała ciekawa.
-Świetni, ale czasem zachowują się jak dzieci.



Reszta tygodnia minęła spokojnie dla wszystkich, dziś Barca miała grać u siebie z Levante, na ten mecz Alexis przygotował coś dla Gabi.
-Gabi chodź tu na chwile!
-Co się stało?
-Nic, chciałbym Ci coś dać- za siebie wyciągnął pudełko i wręczył go dziewczynie.
-Co to?
-Sama zobacz.
Gabriela otworzyła pudełko i oniemiała, w środku znajdowały się dwa bilety na dzisiejszy mecz i koszulka Alexisa.
-Dziękuje!- pisnęła i rzuciła się na szyje Chilijczyka.
-Nie ma za co mam nadzieje, że przyjdziecie z Davidem na mecz, on już dostał swoją koszulkę.
-Dziękuje, dziękuje za wszystko.
Uśmiechnął się i jeszcze raz uścisnął brunetkę, tym razem poczuł coś dziwnego, poczuł to, co za dawnych lat, miłość do Gabi.
Popatrzyli sobie w oczy ich twarze powoli zaczęły zbliżać się do siebie..
-Patrz co dostałem!- do pokoju wbiegł chłopczyk w koszulce z nazwiskiem Alexisa na plecach.
Para szybko odskoczyła od siebie lekko speszona.
-Świetna, idź teraz pooglądać bajki.
-Dobrze.


Tysiące kibiców każdy ubrany w koszulkę ze swojego klubu, flagi powiewające na wietrze, atmosfera nie do opisania, tak właśnie było na meczach Barcy, tu każdy był równy, wszyscy jednoczyli się i dawali jak największy doping swojej drużynie.
Pośród wielu kibiców na trybunach siedziała piękna brunetka z małym chłopcem skaczącym z radości.

Gabi popatrzyła na cieszącego się Davida i musiała przyznać, pierwszy raz po śmierci rodziców, widziała go tak szczęśliwego.

Mecz się zaczął, Barcelona od początku utrzymywała się przy piłce, miała parę okazji ale nie potrafiła jej wykończyć.

Jest 66 minuta lewym skrzydłem biegnie Neymar podaje do Messiego ten zauważa wbiegającego w pole karne Alexisa podaje wprost na jego nogę ten strzela i gooooooooooooooooooooooooooool!
Barcelona prowadzi 1-0!
Proszę państwa, co tu się dzieje, Alexis biegnie do narożnika i podnosi koszulkę, na niej widzimy jego zdjęcie z dzieciństwa z jakąś dziewczynką, ale kto to może być? Mamy nadzieje, że po meczu się dowiemy.

Mecz się skończył, Alexis został poproszony do udzielenia wywiadu.
-Dobry wieczór panie Sanchez, zagrał pan dziś świetny mecz, jak ocenia pan grę drużyny?
-Zespół zagrał świetnie i dał z siebie wszystko, jestem zadowolony z gry drużyny.
-Jeszcze jedno pytanie, kim jest ta dziewczynka na zdjęciu na twojej koszulce?
-To moja najlepsza przyjaciółka, Gabriela, którą niedawno odzyskałem, mam nadzieje, że na zawsze.
-Dziękuje za wywiad i powodzenia na kolejnych meczach.


***
No i jestem po miesiącu przerwy przepraszam, że musieliście czekać tak długo, już nie wyrabiam, no ale jest, średnio jestem zadowolona z rozdziału, ale zostawiam wam do oceny,
Jeszcze 1-2 rozdziały i koniec papa :* :***